Pytanie, którym gryzą się, lub które gryzie rozlicznych administratorów, pracowników, czy przewodników po "Zamku w Krokowej": Jak potraktować żółtą i nijak niepodobną do malborskich murów perełkę architektoniczną? Ostatnio przed głównym sprawcą niniejszych dociekań stanęła tablica informacyjna. Problem nazewnictwa pojawił się wówczas po raz kolejny. Zamek to, czy pałac - oto jest pytanie... A może nawet dwór? Zakończyło się telefonem do eksperta. Wyrok brzmi: Zamek w Krokowej jest pałacem, umownie nazywanym Zamkiem. W końcu zamek to według definicji budowla o zwartej zabudowie, łącząca dominującą funkcję obronną z mieszkalną i gospodarczą. I owszem, odwiedzający wieś w XV wieku na taką właśnie budowlę by się natknęli. Stanęliby bowiem przed prostokątnym budynkiem, flankowanym 2 narożnymi wieżami. Od tego czasu jednak budowle obronne wyszły z mody, więc i nasz skromny Schloss musiał poddać się przeróbkom, tracąc i zyskując kolejne elementy. W XVII w. pojawił się reprezentacyjny dziedziniec, a nudny wał ziemny zamieniono w ogród włoski. Kiedy zaś nastały czasy hrabiny Luizy, z dawnego Zamku mało co już pozostało. Jego miejsce zajął zgrabny pałac z salą balową, a wokół niego sławny na całą XVIII-wieczną Europę romantyczny park krajobrazowy. Można o nim pomarzyć spacerując po niewielkiej zachowanej części koło Zamku, przepraszam - pałacu:)
Duszom wrażliwym na dotyk historii polecam spacer do Sowiego Jaru (z Alei Filozofów to prosta i niemożliwa do zgubienia droga przez łąki) - między drzewami tego prawie już zapomnianego zakątka przemyka jeszcze czasem tajemnica, jakby Luiza wodziła za nami swoim romantycznym, nieco smutnym spojrzeniem.
Pięknie opisane! No i to sformułowanie - skąd mogłabym wiedzieć, że wał ziemny może być nudny ;-) Ale podejrzewam że i tak będzie to ciągły problem naszych przelotnych gości, choć przecież ważniejsza od definicji jest atmosfera i gościnność tego miejsca...!
OdpowiedzUsuń